piątek, 14 lutego 2014

Zakochani MC's - TOP 10 Na Walentynki [Ranking]

Dzisiaj z okazji wiadomego święta chciałbym wam zaserwować trochę rapu traktującego o miłości. Niezależnie od tego czy akurat kogoś się ma, czy wprost przeciwnie powinno się być dzisiaj radosnym, więc i te numery są z gatunku tych radośniejszych. Chcąc uniknąć oczywistości, numery w rankingu pochodzą (prócz utworu Stasiaka) z obecnej dekady. Zapraszam



Najstarsza bo aż 4-letnia (szaleństwo) produkcja. Produkcja niesamowicie klimatyczna, obdarza nas ogromną ilością pozytywnej energii, zarówno ze strony rapera, wokalisty czy podkładu Miękkie sampelki świetnie współgrają z gospodarzem, chcącym zdławić gwar życia codziennego wraz ze swoją partnerką.

Kompan Stasiaka przygotował propozycję żywszą, niesamowicie wiosenną. Gracja to słowo klucz dla tego kawałka, gdyż jest ona tutaj obecna w każdej sekundzie. Gospodarz snuje swoją opowieść o kobiecie, zmiennej niczym Holly Golihtly w Śniadaniu u Tiffany’ego . Takie utwory japończycy określają mienam kawaii .

V na drugim solo dotyka tematyki damsko-męskiej nadzwyczaj często, jednak w odróżnieniu od hitowego Nigdy Więcej, ta piosenka to szczyt pozytywnych uczuć. Jest uczuciowo, jest cieleśniej , ale nigdy bez smaku, o co w tej branży nietrudno.  A nawet te prostsze i zdałoby się myśleć wyświechtane wersy brzmią tutaj zupełnie inaczej.

Żołnierz na frontach ludzkich wojen sprawnie oddał swego rodzaju cześć swojej partnerce, która jest jego najważniejszym wsparciem. Mało jest takich numerów, przepełnionych stricte męskimi spotrzeżeniami i emocjami w stylu starego dobrego Toma Waitsa. I właśnie za tą odmienność numer znalazł się w tym zestawieniu.

Kolejny z raperów, dla którego kobieta jest oazą i azylem przed realiami obecnego świata. Bisz zaprzęga emocje tak dobrze mu znane i uwalnia się ze straceńczych obaw artysty, niczym jeden z romantyków. A tę wolność daje mu jego kobieta. Do tego podkład Oera, który świetnie dawkuje słodycz bitu.

Chyba najsmutniejszy numer w zestawieniu, ale to może przez bagaż doświadczeń piszącego ? W każdym razie wyczuwalna jest niepewność i momentami postawa podobna do tej Hukosa, jednak dopełniony wokalem Marysi oraz bardzo dobrym podkładem Ph7 numer kopie mocniej. Choc może bardziej dotyka ?

Odpoczynek od burzliwych życiorysów MC’s daje nam Zeus, który zwyczajnie tęskni za swoją ukochaną. Na ciepłym i wysmakowanym podkładzie oczekujemy razem z nim powrotu do grodu Łódź,  aby oddał się życiu prywatnemu. Jednak żywot rapera jest żywotem trudnym, ale może i dobrze skoro przez takie okoliczności powstają takie numery ?

Reprezentant Wrocławia wpada w truizm wyłącznie w tytule, jednak oprócz tego raczy nas całkiem udanym numerem.  Bez rozbuchanych emocji, za to z odpowiednimi proporcjami, które połączone wraz z zachowawczym bitem dają ciekawe połączenie, którego słucha się z przyjemnością.

Po tym numerze można Pyskowi tylko pogratulować. Udanego numeru i udanej wybranki, bez której numer by nie powstał. Na wykorzystanym wcześniej, ale odświeżonym samplu raper snuje swoją opowieść, która zdobywa serce prawdziwymi emocjami w niej zawartymi i plastycznością, która jest przeogromna.

Jedyna propozycja kobieca, ale również i jedyna tak rozpoetyzowana, podobnie z resztą jak cały Listopad EP . Raperka doskonale balansuje głosem i emocjami, w czym pomaga jej świetnie dopasowany, pozytywny podkład Fleczera.  Wdowa uciekając w kosmogoniczne metafory nie wpada w grafomanię, a wręcz wywołuje uznanie i podziw.