niedziela, 29 grudnia 2013

Raper Roku [Podsumowanie Roku #8]

W celu uniknięcia niedomówień: ten ranking uwzględnia nie tylko studyjną formę rapera, ale również działalność koncertową, oraz wszelkie działania związane z kulturą i muzyką rap. Starałem się uniknąć w tym rankingu wyróżniania wszelkiej maści kaznodziejów i duchowych przywódców, bo ten rok przyniósł nam ich dosyć sporo.



10. KęKę
Za utrzymanie progresu w kwestii zasięgu i dotarcia do słuchaczy i to bez nachalnych zabiegów promocyjnych ze swojej strony. Również za wytrzymanie dużego ciśnienia i spełnienia oczekiwań w związku z wydanym przez Prosto debiutem. "Takie Rzeczy" trzymają solidny poziom, a przypomnijmy, że jest to pierwszy, jeden spójny materiał od radomianina w jego karierze.


9. Pogz
Za podołanie zadaniu, które było jednym z tych najtrudniejszych. Mówię tutaj oczywiście o byciu równorzędnym MC w duecie z Te-trisem, w co wątpiła ogromna rzesza fanów. Tymczasem raper bez kompleksów podszedł do swojego jakby nie patrzeć legalnego debiutu i nie dał się zepchnąć na margines, czy to w studio czy na koncertach.


8. Jeżozwierz
Za dwa równe materiały, w postaci EP z Rap Addix oraz Soulpetem. Formuła oraz zapotrzebowanie na militarny i surowy rap nie wyczerpało się, a wręcz przeciwnie, patrząc na nawet sporą atencję, którą zostały obdarzone te materiały. Teraz zostaje nam czekać i oczekiwać, bo Pan Kolczasty zawiesił sobie poprzeczkę dosyć wysoko.


7. Solar
Oprócz udanego "Stage Diving" w duecie z Białasem, raper dał jeden duży powód, aby wyróżnić właśnie jego w tym rankingu. Mówię tutaj oczywiście o beefie z Laikiem, który Solar rozegrał bardzo dobrze (choć brak odpowiedzi po "RayBan" rozczarowała sporą grupę słuchaczy) . Agresywnie i bezczelnie, z resztą jak zwykle, rozprawił się z członkiem Rap Addix, kąsając świetnymi linijkami, tak jak i z resztą na swoim legalnym debiucie.


6. Quebonafide
Za bezkompromisowy wjazd na głośniki, który przy okazji dzięki krwistym braggom daje wiele frajdy słuchaczowi. Za zdobycie uznania również wśród rapowego "mainstreamu" , do którego sam zainteresowany ma dystans (choć nie puszy się z tym, jak wiadomy MC) . To dało skutek w postaci wielu udanych featuringów , a nie zapomnijmy przecież o jego karierze freestylowej.


5. Ras
Za wjazd na legal, który przebił i tak ogromne oczekiwania, ze względu na długą podziemną karierę Rasmentalismu. Uwaga słuchaczy coraz bardziej kieruje się w strony Polski B, a oby zarówno Ras jak i Ment mogli pławić się w hajsie i postawić swoim rodzicielkom "chatę jak w klipie do "Anything" jak Jay-Z . A jest za co, bo płyta to ścisła czołówka roku. Featuringi i koncerty to również poziom ekstraklasowy, co możemy uświadczyć na wszelakich stronach z poczynaniami pana R. .


4. VNM
Za ostre zniwelowanie swoich największych mankamentów, które są teraz dużo bardziej marginalne niż kiedyś. Za najmocniejszy singiel tego roku, za świetne granie na emocjach na "ProPejn" . Do tego multum featuringów , na czele z gościnnym występem u Rasa i Menta w "STU" . Nie wiem czy liczbą gościnnych występów, ktoś oprócz Te-trisa dorównał temu raperowi.

3. Medium/Tau
Czarny koń zestawienia, jednak  znalazł się tak wysoko nie bez kozery. Jak prawdziwy MC wybronił się dobrym rapem na "Egzegezie", gdy wszyscy wieszali na nim psy z powodu filmu z jego świadectwem wiary. Świetna promocja albumu przez video-promomix i zupełna samowystarczalność w dystrybucji również zasługują na uznanie. To wszystko oczywiście w powstałej w tym roku wytwórni rapera czyli Bozon Records. Na koniec trasa koncertowa, z takimi ciekawymi postaciami jak pierwszy brzuchomówca-beatboxer i czy ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości ?


2. Te-Tris
Za świetny krążek, ale żaden z raperów w tym rankingu słabego nie wydał. Za genialne koncerty, które trzymają swój kosmiczny poziom, dając coś więcej słuchaczowi niż zwykłe usłyszenie live jego ulubionych numerów. Te wydarzenie spokojnie nazwać można wydarzeniami kulturalnymi. Dalej mamy gościnne występy w potężnych ilościach (co ważniejszy projekt, tam i on), a także pchanie do przodu i zarażanie słuchaczy swoją filozofią, w dużo bardziej przekonujący i dużo mniej nachalny sposób niż Sokół.


1. Tede
Za całokształt, bo tutaj przyczepić się nie ma o co, bo i jak ? Mamy mieć zastrzeżenia do powrotu z zaświatów (dla połowy branży) świetnym "Elliminati" i jego pierwszym 15 tys. sprzedanych płyt ? A może za trzy udane materiały z jego strony (bo nawet na "Przypadek ? #Nie Sondze" błyszczał) ? A może za ogromny progres studyjno - koncertowy, dzięki którym znów znajduje się na szczycie ? Do tego świetne zachowanie wobec swojego adwersarza Pei, któremu niestety podobne zachowania są obce, czego można chcieć więcej ?


1 komentarz:

  1. Zeus na FB napisał, że w tym roku nagrał prawie 40 featuringów :)

    OdpowiedzUsuń