środa, 25 grudnia 2013

Singiel Roku [Podsumowanie Roku #4]

Kolejna kategoria, w której problem dobrobytu pęta zdolność pisania zdań pojedynczych. W tym roku mimo mniejszej ilości singlowych bomb, czy świetnych wideoklipów (2012-klipy Równonocy) do nich mamy z czego wybierać i to nie tylko z czołowych płyt rapowych tego roku. Tylko cóż poradzić na wszechobecne jakość vs wyświetlenia, a przecież zasięg tak ważnym jest przy singlach?


10. Sokół & Marysia Starosta - Wyblakłe myśli (prod. Magiera)
Kwintesencja "Czarnej Białej Magii" . Mamy tutaj zarówno eklektyczny bit, trudną w odbiorze całość napędzana brudną i pesymistyczną historią rapera, muśniętą wokalem Starosty. Na całej "bezsinglowej" promocji myślę, że stracił zarówno album jak i ten numer, co widać choćby po ilości wyświetleń. Całość dopełnia jeden z lepszych klipów tego roku autorstwa Wal&Gura (Gury ?) .


9. Słoń/Mikser - D2B4 (prod.Mixer)
Tak, wiem , że to nie singiel, że nie ma go nawet na drugiej części "Demonologii" . Ale właśnie to stało się najlepszą zapowiedzią nadchodzącego materiału, ożywiając internet i przyciągając największą rzeszę fanów. Nawet ja, nigdy nie będąc fanem poznaniaka dałem się naciągnąć na sporo wyświetleń, bo charakterystyczne pancze są tutaj z najwyższej półki, bez wpadania w banał czy niepotrzebną (nawet jak na niego) brutalność. Esencja stylu, szkoda, że na albumie wodolejstwa było znacznie,znacznie więcej.


8. O.S.T.R. & Hades - Stary Nowy Jork feat. Jordanów (prod. O.S.T.R. & Killing Skills)
Rozczarowania rozczarowaniami, na truskulowe spięcia pośladków do ich zrośnięcia (#Solar) również mam alergię, ale jak to buja ! Mimo pozorowania na trudne i wczute treści ten numer siłę swoją opiera właśnie na potężnym bicie i najprostszym refrenie z możliwych. Tak, że nawet antyfanom rusza się nóżka pod stołem.A więc niech buja, po prostu.


7. Te-Tris/Pogz - Strachy (prod. Młody G.R.O. , BobAir)
Nie ma "Ile Mogę". Ale ciary i miejsce w czołówce jak najbardziej. Emocje kipią na potęgę, czy to w mocnym gitarowym bicie, czy w warstwie tekstowej, czy w mocnym flow z jakim zostały nawinięte zwrotki. Ja nie mogłem się oderwać przez okrutnie długi czas i czekałem na "Teraz" jak ogłupiały. O samym krążku sobie trochę powiemy, ale jedno można powiedzieć teraz - "Strachy" to świetny jego zwiastun.


6. Bisz, Zeus, Małpa - Wrócę Tu (prod. The Returners)
Original Source Up To Date Festival swoje genialne działania promocyjne podsumował w tym numerze. Zaprosił dwóch najgorętyszych MC's roku poprzedniego i mistrza gościnnych zwrotek Małpę po czym dodał klasyczny bit zawsze docenianych Returnersów i bang ! Mamy potężny singiel. I znów dostaliśmy dowód na laicyzację fanów polskiego HH, no bo naprawdę, 600 tys. wyświetleń ? Przy TAKICH trzech, równych zwrotkach .


5. Pork Pores Porkinson - Musimy Iść (prod. DJ Creon ,gitara: Maciej Kozak)
Kolejny z moich,subiektywnych faworytów. Na niesamowicie klimatycznym, klasycznym bicie Creona ze świetnymi partiami gitarowymi (ahh ta końcówka) rozsiadł się jeden z większych wygranych tego roku. Z dala od sugerującego tytułem moralizatorstwa, ze stylem i wersami roku miażdży połowę sceny tą magią i pozytywnym vibe'm. A jakby tego było mało mamy tutaj refren śpiewany właśnie przez Porka, który swoim niskim, zadymionym głosem zaskakuje i zmusza do podziwu.


4. Hukos/Cira - Widzę, Spływam feat. Zeus, Zbuku (prod. L PRO)
W końcu ! W końcu rynek jest sprawiedliwy, a dwaj niedoceniani białostocczanie dochrapali się większej "wyświetleniowej" atencji. Życzyłem im tego z całego serca, a nuż przełoży się to na lepsze wyniki sprzedażowe, a płyta z dowolnego kruszcu należy im się jak mało komu. Negatywne, ale prawdziwe emocje związane z realiami polskiego hip-hopu, nawinięte z charyzmą na energetycznym bicie, do tego z genialnym gościnnym występem Zeusa. No i kolejny plus- Zbuku nawija ostatni, więc łatwo można go pominąć.


3. W.E.N.A. - Imperium (prod. Stona)
Po tym numerze polski światek hip-hopowy zaczął umierać z ciekawości, co duet warszawsko-śląski zaprezentuje na "Nowej Ziemii" . Nie rozwodząc się więcej nad albumem - ten numer to definicja słowa "sztos" . Mimo cloudrapowego "Wzwyż" i chillowego "Nic", to właśnie ten singiel kopie swoim czystym boom-bapem w stopniu największym. Wudoe roznosi bit z energią czystą jak w czasach "S-A-L-U-T-U-J" i zmusza do ustawicznego gwałcenia przycisku "replay".


2. Tede - Nie Banglasz (prod. Sir Michu)
I znów ta klasyka, znów bragga i znów boom-bap. A przecież ten rok był tak nowoczesny brzmieniowo. Lecz wyjątkowo nie świadczy to o zacofaniu naszej sceny. "Nie Banglasz" natomiast zwiastowało powrót szefa Wielkiego Joł na szczyt, gdzie przy pomocy "Elliminati" rozsiądzie się jak sułtan. Prosty i twardy styl jak za najlepszych lat, mnóstwo zapadających linijek w głowę i przebojowość, której bardzo brakowało mu w ostatnich latach.


1. VNM - Obiecaj Mi feat. Tomson (prod. SoDrumatic)
Kolejne " w końcu" w tym podsumowaniu. Po wtórnym "Haj Się Zgadza" i "Szempejn Papyn" obawiałem się, że "ProPejn" może okazać się wielką klapą. I wtedy nadszedł ten oto singiel, zobrazowany świetnym i klimatycznym klipem. V w końcu jest plastyczny w opisach i przekonujący co do swojego stanu emocjonalnego. Stroni od banału i wtórności, chwytając za serce, podobnie jak cała kompozycja włącznie z bitem i świetnym refrenem Tomsona. Ameryka, panie, Ameryka, choć te dylematy alkoholowe tak bardzo znane nam Polakom. Niekwestionowany zwycięzca w boju z innymi, jak i ze samym sobą.





2 komentarze:

  1. Bezsensem wydaje mi się pisanie o singlu roku w momencie, w którym premiera nowego singla Tedego jest zapowiedziana na 31.12 o godzinie 23:59.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super kawałki :D bardzo cenię Zeusa Bisza oraz Słonia :3 ale i tak dla mnie numerem jesden jest cała D2 i Zeus-Hipotermia <3 :D

    OdpowiedzUsuń